poniedziałek, 10 września 2012

VI Trzebnicki Maraton Rowerowy 'Żądło Szerszenia"

Mój pierwszy start w maratonie szosowym odbył się 28 kwietnia 2012 r. w Trzebnicy podczas VI Trzebnickiego Maratonu Rowerowego. Maraton ten zainaugurował tegoroczną edycję Pucharu Polski w Szosowych Maratonach Rowerowych.
Organizatorzy przygotowali do wyboru trzy trasy, 150 km, 225 km oraz po raz pierwszy - 75 km, czyli tzw. "dystans rodzinny".
Opowiem właśnie o tym dystansie, bo od tego zaczęłam. Dystans długości 75 km wprowadzono, aby każdy mógł zobaczyć i poczuć na własnej skórze tą niesamowitą atmosferę maratonu. Organizatorzy trafili w dziesiątke - zebrali 225 chętnych z różnych zakątków Polski. Od samego rana zbierano się by odebrać pakiety startowe, w których można było znaleźć skarpetki.
Osobiście uważam, że jest to jeden z najlepiej wspominanych przeze mnie wyścigów. Trasa w sam raz przygotowana pod początkujących kolarzy. Bardzo łatwa i przyjemna, umiejscowiona wśród licznych krajobrazów, m.in. stawów Milickich, które dodatkowo umilały samą jazdę. Przed startem każdy mógł podejść do księdza aby poświęcić rower i otrzymać obrazek ze św. Krzysztofem. Na mecie czekały na nas okazałe medale pamiątkowe, a także ciepły posiłek. Na drugi dzień odbyła się dekoracja najlepszych kolarzy według kategorii. Trójki na dystansie mini otrzymały puchar-maskotkę, przedstawiającom kotka - jako nawiązanie do trzebnickich Kocich Gór, z którymi zmagano się na dłuższych dystansach. Byćmoże była to również zachęta do wydłużenia dystansu na kolejnych maratonach :)


 
 
Co dał mi ten maraton? Przede wszystkim możliwość sprawdzenia samej siebie i swoich możliwości. Jeszcze rok wcześniej nie przypuszczałabym, że wsiąde na rower i będe jeździć w maratonach. Nie wyobrażałam sobie jaka to przyjemność i zarazem niesamowita satysfakcja. Dodatkowo można pokazać innym ile się potrafi. I to wszystko razem uszczęśliwia i daje "kopa" na dalsze zmagania. Raz zaczniesz i nie chcesz przestać. Mimo, iz trzeba dojechać w dane miejsce - co wiąże się z wcześniejszym wstawaniem- naprawdę warto. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz